Logo pl.emedicalblog.com

Al Jolson - niezrozumiany bohater lub złoczyńca?

Al Jolson - niezrozumiany bohater lub złoczyńca?
Al Jolson - niezrozumiany bohater lub złoczyńca?

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Al Jolson - niezrozumiany bohater lub złoczyńca?

Wideo: Al Jolson - niezrozumiany bohater lub złoczyńca?
Wideo: Al Jolson - Misunderstood Hero or Villain? 2024, Kwiecień
Anonim
Zapytaj większość fanów filmu: "Co było pierwszym" talkiem "? Najczęściej odpowiedź brzmi" The Jazz Singer "z Alem Jolsonem.
Zapytaj większość fanów filmu: "Co było pierwszym" talkiem "? Najczęściej odpowiedź brzmi" The Jazz Singer "z Alem Jolsonem.

Jest to "rodzaj" poprawnej odpowiedzi, ale nie do końca. Najwcześniejsze filmy "dźwiękowe" powstały w wyniku synchronizacji filmów z zapisami fonograficznymi. W 1926 roku (rok przed "The Jazz Singer") Warner Brothers ponownie wydał poprzednio niemego filmu "Don Juan" z nagraniem soundtrack wykonanym przez New York Philharmonic Orchestra.

W 1928 roku Warner Brothers wydał także pierwszy, pełnoprawny, pełnometrażowy film fabularny. Nazywano go "Lights of New York". W następnym roku Twentieth Century Fox wydał "In Old Arizona", pierwszy instrument wszechstronny dźwięk bezpośrednio nagrany na filmie.

"The Jazz Singer" był właściwie niemym filmem ze źle zsynchronizowanymi numerami muzycznymi i kilkoma zdaniami wypowiedzianych słów. Jednym z głównych powodów "The Jazz Singer" jest taki legendarny film ze względu na swoją gwiazdę - nieśmiertelny Al Jolson.

Jolson był, według wszystkich relacji, "Elvis Presley" swoich czasów. W tym czasie "The Jazz Singer" został wydany, Jolson był jedną z największych gwiazd show-biznesu. (Jako sidebar, Jolson zrobił kilka filmów po "The Jazz Singer", ale żaden nie zbliżył się do niego w popularności lub znaczeniu historycznym.)

Wielu obecnych fanów kina jest, przynajmniej w pewnym stopniu, spokrewnionych z Jolsonem i jego spuścizną show-biznesu, ale ma niewielu współczesnych fanów. Częściowo dlatego, że schtick Jolsona był aktem "blackface", który dla współczesnych fanów kina jest nie do zniesienia.

"Blackface", która została uchwycona dla potomności w wielu filmach pierwszej połowy XX wieku, jest smutnym przypomnieniem większości ludzi o kpinie i maltretowaniu Afroamerykanów. Taka rzecz byłaby dzisiaj niewyobrażalna.
"Blackface", która została uchwycona dla potomności w wielu filmach pierwszej połowy XX wieku, jest smutnym przypomnieniem większości ludzi o kpinie i maltretowaniu Afroamerykanów. Taka rzecz byłaby dzisiaj niewyobrażalna.

Jolson nie zawsze używał "blackface" w swoim akcie, ale ponieważ większość ludzi zna go dzisiaj tylko przez "The Jazz Singer", jego reputacja jest często symbolem bardzo zacofanego czasu. Także styl śpiewania Jolsona, w odróżnieniu od Elvisa czy Franka Sinatry czy Dean Martina, nie jest zbyt dobry. Jego piosenki wydają się raczej hokey i schmaltzy. Jego styl śpiewania jest przycięty i wzburzony, a nie melodyjny. Jego ruchy taneczne są raczej głupie i przestarzałe.

Podobno Jolson też nie był miłym człowiekiem w prawdziwym życiu. Większość jego wykonawców mówi, że był głęboko niepewny. Według jego współczesnego Groucho Marxa Jolson był tak niepewny, że podczas występów na żywo opuszczał kran z wodą w swojej garderobie, więc nie słyszał oklasków z poprzednich aktów.

Podczas występów na Broadwayu Jolson często zatrzymywał program w połowie i mówił publiczności: "Hej ludzie, czy chcesz usłyszeć resztę koncertu, czy chcesz usłyszeć, jak Jolie śpiewa?"

Tłum nieuchronnie biłby i kibicował, że koncert się skończy. W tym momencie "Jolie" (pseudonim Jolsona) zaśpiewałaby kilka piosenek dla szalenie wdzięcznej publiczności. Można się zastanawiać, jak zareagowała reszta obsady tych programów. Cóż za ego - zrobić taki chwyt - i rutynowo!

Jolson naprawdę nie był takim świetnym facetem - a może był?

Nikt nie jest całkowicie zły (lub całkowicie dobry). W rzeczywistości Jolson był, jak na ironię, postrzegany dziś, jako wczesny krzyżowiec dla praw Afroamerykanów w show-biznesie. Na przykład pomagał w promowaniu pracy czarnego dramatopisarza Garlanda Andersona, co zaowocowało pierwszą produkcją na Broadwayu z całkowicie czarną obsadą. Próbował również mieć całkowicie czarny zespół taneczny występujący na Broadwayu, w czasie, gdy czarnoskórzy ludzie byli zbanowani na Broadwayu.

Czarny tancerz, Jeni LeGon, powiedział: "W tamtych czasach był to" czarno-biały świat ". Nie kojarzyłeś się zbytnio z żadną z gwiazd. Widziałeś je w studiu, wiesz, miłe, ale nie zaprosili. Jedynymi, które kiedykolwiek zaprosiły nas do domu na wizytę, byli Al Jolson i Ruby Keeler."

W innym przypadku Jolson przeczytał, że kompozytorzy Noble Sissle i Eubie Blake, których nie znał w tym czasie, zostali wyrzuceni z restauracji z powodu swojej rasy. Kiedy to usłyszał, wyśledził parę i zabrał je na kolację, a podobno powiedział: "Uderzyłby każdego w nos, który próbował nas wykończyć!"

Jeśli chodzi o jego "czarną twarz", która wydaje się (prawie dosłownie) latać w obliczu swoich pozornych prawdziwych uczuć na rasie, ta osobowość była często używana jako środek wprowadzający białą publiczność do czarnej kultury, a także do wyśmiewania idea "białej supremacji". W związku z tym, gdy czarna widownia widziała "The Jazz Singer", zamiast ją bojkotować, gazetę z Harlemu, Amsterdam News (dziś "najstarsza czarna gazeta w kraju", zgodnie z ich stroną internetową), oświadczyła, że The Jazz Singer był "jednym z najwspanialszych zdjęć jakie kiedykolwiek wyprodukowano" i że "każdy barwny wykonawca jest z niego dumny (Jolson)".

Jolson nalegał również na zatrudnianie i uczciwe traktowanie Czarnych w czasie, gdy było to dziwaczne pojęcie dla wielu w Ameryce. (Na przykład w chwili, gdy szacuje się, że członkowie KKK stanowią około 15% populacji w wieku uprawniającym do głosowania w USA). Sprzeciwiał się równym prawom dla Afroamerykanów już w 1911 r., Kiedy miał 25 lat. Poprzez swoje bardzo kontrowersyjne obrazy i propagowanie czarnych wykonawców, Jolson pomógł utorować drogę do sukcesu takich legend, jak Louis Armstrong, Ethyl Waters, Duke Ellington i Cab Calloway. Jak stwierdziła James Encyclopedia of Popular Culture: "Niemal osobiście Jolson pomógł wprowadzić afrykańsko-amerykańskie muzyczne innowacje, takie jak jazz, ragtime i blues, do białej widowni".

Znany afroamerykański wokalista jazzowy Clarence Henry zwrócił uwagę na Jolsona: "Jolson? Kochałam go. Myślę, że robił cuda dla czarnych i uwielbiał rozrywkę."

Poza kontrowersjami związanymi z Jolsonem był także pierwszym wykonawcą, który zajmował się wojskiem amerykańskim w czasie II wojny światowej. Kilka lat później był pierwszym, który zrobił to samo podczas wojny koreańskiej. Tak, przed Bobem Hope! Przypuszcza się, że jego harmonogram występów w tym drugim przyczynił się do jego śmierci wkrótce potem.

W późniejszych latach Jolson, w przeważającej części, prowadził udane życie na pół emeryturę. Pozostał wielką legendą i ikoną. Jeszcze w 1948 roku, z Frankiem Sinatrą, Bingiem Crosby, Deanem Martinem i innymi piosenkarzami na scenie, Jolson został wybrany "Najbardziej popularnym piosenkarzem w Ameryce".

Życie Jolsona było również tematem bardzo popularnego filmu z 1947 r. Zatytułowanego "The Jolson Story." Co ciekawe, film próbuje wyjaśnić, dlaczego styl "blackface" był tak popularny wśród tylu piosenkarzy z początku wieku.. Choć z perspektywy czasu jest nieco niezręcznie, hołd złożony Jolsonowi i jego spuściźnie jest fascynujący i często wzrusza. Zdajemy sobie sprawę, że podczas gdy scenarzyści próbują wyjaśnić widzom powód "czarnej twarzy", podejrzewa się, że próbują wyjaśnić to sobie.

Al Jolson zmarł krótko po zabawie żołnierzy w 1950 roku. Pozostawił żonę i dwie nowo adoptowane dzieci. Podobno czarni artyści "podeszli do niego" na pogrzebie, by oddać szacunek człowiekowi, który pomógł w powszechnym wprowadzeniu białej Ameryki w elementy czarnej kultury.

Ostatecznie Al Jolson jest dziś często postrzegany jako "czarny charakter" i być może niedopowiedzeniem jest twierdzenie, że nawet dla najbardziej zagorzałych zwolenników Jolson pozostaje kontrowersyjną postacią. Ale prawdą jest, że Al Jolson był, podobnie jak my wszyscy, mieszaną torbą.

Zalecana: