Logo pl.emedicalblog.com

Konie pierwszej wojny światowej

Konie pierwszej wojny światowej
Konie pierwszej wojny światowej

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Konie pierwszej wojny światowej

Wideo: Konie pierwszej wojny światowej
Wideo: Upadek człowieka - I Wojna Światowa 2024, Kwiecień
Anonim
Kiedy myślisz o I wojnie światowej, prawdopodobnie myślisz o technologii, która sprawiła, że ta wojna była tak zabójcza: czołgi, karabiny maszynowe, ataki gazowe i bomby. Przy tak wielu śmiercionośnych broniach wydaje się niemożliwe, aby żołnierze potrzebowali pokornego konia do walki. Ale ponad milion koni było używanych przez Wielką Brytanię podczas tej wojny i podobnie jak ich ludzkie odpowiedniki, wielu z nich nie wróciło do domu.
Kiedy myślisz o I wojnie światowej, prawdopodobnie myślisz o technologii, która sprawiła, że ta wojna była tak zabójcza: czołgi, karabiny maszynowe, ataki gazowe i bomby. Przy tak wielu śmiercionośnych broniach wydaje się niemożliwe, aby żołnierze potrzebowali pokornego konia do walki. Ale ponad milion koni było używanych przez Wielką Brytanię podczas tej wojny i podobnie jak ich ludzkie odpowiedniki, wielu z nich nie wróciło do domu.

Pierwsze konie zostały nabyte za pośrednictwem nabywców, którzy przeszukiwali Wielką Brytanię w poszukiwaniu niektórych najlepszych koni pociągowych. W pierwszych dwunastu dniach wojny uzyskano w ten sposób 165 000 koni.

Wkrótce stało się jasne, że przed wojną potrzeba więcej koni. W tamtym czasie w Wielkiej Brytanii nie było miliona koni, więc wiele koni zostało zabranych z równin północnoamerykańskich i wysłanych przez tysiące osób, które miały zostać przeszkolone do nowoczesnej wojny. Wiele z tych koni było na wpół szalone, grzywiaste i bez butów. Jednak pomimo wszystkich ich wad, były one szczególnie dostosowane do różnych warunków pogodowych, których doświadczyliby podczas wojny.

Pierwszym problemem napotkanym podczas transportu koni było to, że tyle koni tłoczyło się w ciasnych przestrzeniach, co oznaczało, że choroba szalała. Konie te były szczególnie podatne na rodzaj zapalenia płuc. Nawet ci, którzy nie byli chorzy, niekoniecznie byli w dobrej formie, kiedy w końcu wylądowali w Wielkiej Brytanii po podróży przez staw. Królewski Korpus Weterynaryjny został postawiony za sprawienie, by te konie "walczyły", zanim zostały zabrane na front.

W 1918 r. Ponad połowa brytyjskich koni znajdowała się we Francji, a reszta w całej Europie. Większość koni nie była używana na polu bitwy. W 1918 r. Przeznaczono nieco ponad 75 000 kawalerii, podczas gdy prawie 450 000 koni i mułów wykorzystywano do robienia zapasów. Kolejne 90 000 zostało oskarżonych o posiadanie broni i ciężkiej artylerii, a ponad 100 000 to konie, które jeździły po linii frontu, niosąc żywność i amunicję żołnierzom i niosąc rannych przez okopy do szpitali.

Podczas gdy konie kawalerii z pewnością widziały wiele akcji, wszystkie konie były narażone na trudne warunki i trudności wszędzie tam, gdzie pracowały. Powiedział, że to nie ogień wroga zabił większość koni - był to głód, choroba i ekspozycja na żywioły, które spowodowały, że armia brytyjska każdego roku wojny traci około 15% swoich koni.

Oczywiście opiekowanie się tak wieloma zwierzętami byłoby wystarczająco trudne na farmie, a co dopiero na polu bitwy. Jedną z największych przeszkód było początkowo to, że wielu żołnierzy walczących w wojnie pochodziło z miasta i nie mieli żadnego doświadczenia w opiece nad końmi, zanim postawiono im konia wojennego.

To powiedziawszy, kiedy nauczyli się je karmić i pielęgnować, mężczyźni szybko rozwinęli więź z ich końmi i opłakiwali ich jak towarzysza, kiedy odeszli. Jak powiedział kapitan Sidney Galtrey,

Wierzę, że każdy żołnierz, który ma cokolwiek wspólnego z koniem lub mułem, pokochał ich za to, czym są i za wielką robotę, jaką wykonali i robili w strefach śmierci.

Jedzenie było poważnym problemem. Racje dla każdego konia zawierały "dwanaście funtów owsa, dziesięć funtów siana i trochę otrąb" każdego tygodnia. Pomnóż to przez milion, a będziesz miał problemy z produkcją wystarczającej ilości paszy, nie wspominając o przetransportowaniu jej do koni, które były rozproszone w Europie i pod niemal stałym ogniem wroga. Często konie były głodne, a wiele osób chodzili bez wystarczającej ilości wody.

Schronienie było kolejnym problemem. Większość koni była po prostu przyczepiona do linii pikiety bez dachu nad głową. W zimie oznaczało to, że poddawano je zimnym, mokrym warunkom. Ich płaszcz zimowy był najczęściej krótko obcięty, aby można było łatwo wykryć jakiekolwiek choroby skóry, ale miało to niefortunny skutek uboczny, polegający na odebraniu ich naturalnego źródła ciepła. Jednakże, gdy wszy szerzyły się wśród zwierząt, konieczne było podjęcie próby utrzymania ich w zdrowiu. Nie trzeba dodawać, że konie cierpiały wraz z ludźmi.

Kiedy konie zostały ranne, zostały wysłane do najbliższego szpitala Royal Veterinarian Corps. Weterynarze stacjonujący tylko we Francji byli w stanie z powodzeniem potraktować trzy czwarte z 725 000 koni wysłanych do nich w celu opieki. Niestety, wiele koni zostało rannych nie do naprawienia, i często było miło ich pozbywać się na polu. Oto graficzny opis tego od porucznika RG Dixona:

Kręcąc się w brudnym błocie drogi, był nieszczęsnym mułem z obojgiem przednich łap. Biedny, bezwzględny, cierpiący Bóg wie, jakie niewypowiedziane agonie i strachy, desperacko próbował wstać na nogi, których nie było. Wijąc się i falując, rzucając łbem w dzikich próbach, nie wiedząc, że nie ma już żadnych przednich nóg.

Miałem ze sobą rewolwer, ale nie mogłem zbliżyć się do zwierzęcia, które zaatakowało nas tylnymi łapami i nieprzerwanie rzucało głową. Muszle Jerry'ego dotarły dość szybko - podjęliśmy desperackie próby zdobycia muła, tak żebym mógł wbić pocisk za ucho do mózgu, ale bezskutecznie.

Pozostając tam, próbując pozbyć się tego stworzenia, ryzykowałem nie tylko moje życie, ale także moich towarzyszy . Ostrzał stał się bardziej intensywny - być może trafiłoby się w biedaka i wyrzuciłoby go z nędzy.

Pomimo wszystkich strat poniesionych przez szeregi brytyjskich koni i ciężkich warunków, które znosili, były one w rzeczywistości jednymi z najlepiej zadbanych zwierząt w czasie wojny. Na przykład Brytyjczycy zaopatrywali swoje konie w miejsca do regeneracji, jeśli cierpieli z powodu wyczerpania. Miejsca te dawały im trochę czasu na zielonych pastwiskach z dala od wojny.

Powiedział, że ogień broni, choroby, brak jedzenia, pasożyty i złe warunki pogodowe ostatecznie zebrały swoje żniwo. Ponad 200 000 koni oddało życie dla Wielkiej Brytanii przed końcem wojny. (Niektóre źródła podają, że przeżyło tylko 60 000 koni, jednak jest bardzo prawdopodobne, że jest to ogromna przesada).

Z tych, którzy przeżyli, nie wszyscy wrócili do Anglii. Transportowanie koni przez kanał La Manche było kosztowne. Wiele z nich sprzedano rzeźnikom we Francji lub sprzedano na aukcji francuskim rolnikom za bardzo niewielkie pieniądze, aby Wielka Brytania nie musiała ich transportować. W sumie nie był to świetny sposób traktowania zwierząt, które walczyły tak ciężko, jak ich ludzkie odpowiedniki, ale było kilka radosnych historii. W niektórych przypadkach żołnierze gromadzili pieniądze, aby przywieźć swoje ulubione konie do domu i zapewnić im dobre życie po wojnie.

Problem z końmi wojennymi był tematem książki Koń wojenny Michaela Morpugo, który został zamieniony w słynny film Stevena Spielberga o tej samej nazwie.

Zalecana: